poniedziałek, 7 czerwca 2021

CHICAGO - dzień w Windy City

Gospodarcza, kulturalna i naukowa stolica Środkowego Zachodu USA, położona nad jeziorem Michigan w stanie Illinois, przyciągnęła nas nie tylko swoją ciekawą historią, fantastyczną architekturą czy bogatymi zbiorami muzealnymi. Zawitaliśmy do Chicago, ponieważ chcieliśmy doświadczyć niepowtarzalnej atmosfery miasta, które od lat znane jest z wielu książek i z jeszcze większej ilości filmów. Chcieliśmy poczuć klimat, który charakterystyczny jest tylko dla tego właśnie miejsca. 



Chicago zachwyca od pierwszego wejrzenia. Krajobraz jaki tworzą jego obłędne - notabene pierwsze w historii - drapacze chmur, jest po prostu spektakularny. Już tylko chodząc ulicami śródmieścia można poczuć się jak w gigantycznym muzeum architektury pod gołym niebem. Wszystko dzięki talentowi i wyobraźni architektów należących niegdyś do słynnej chicagowskiej szkoły architektonicznej, którzy po wielkim pożarze Chicago w 1871 r. zaczęli rozbudowywać miasto wzwyż. Wiele starych budynków zachwyca do dziś bogactwem detali, mnogością zdobień, różnorodnością stylów i jakością użytych materiałów budowlanych. Pojedynczy obiekt to często cacuszko, nie trudno się zatem dziwić, że panorama całej ulicy, lub kilku przecznic, może naprawdę oszołomić. Mnie wręcz zniewoliła. 
W żadnym innym amerykańskim mieście, nie spotkałam się z takim przepychem formy jak w Chicago. 



Pociąg jadący nad jedną z ulic w dzielnicy LOOP
Sercem miasta jest dzielnica LOOP czyli "Pętla", którą otacza linia naziemnego metra. Metro jest o tyle ciekawe, że pociąg mknie po torach uniesionych ponad ulicami Chicago, niczym jakiś futurystyczny latający pojazd w gąszczu drapaczy chmur!  Widok jest niezwykły. Błyskawicznie nasuwa na myśl skojarzenie z jakąś mroczną wizją przyszłości. Veronica Roth - autorka trylogii "Divergent" (w polskiej wersji: "Niezgodna") chyba też tak musiała myśleć, gdyż jedna ze scen jej utopijnej powieści oraz filmu nakręconego na jej podstawie, dzieje się dokładnie w miejscu, gdzie byliśmy, a w dodatku - z wykorzystaniem motywu pędzącego pociągu.
Uwielbiamy być w miejscach znanych nam z lektur i filmów. Z tego powodu, w Chicago Patrycja była najbardziej zadowolona. 

Chicago Theatre wybudowany w neobarokowym stylu francuskiego odrodzenia
jest dziś najstarszym zachowanym przykład tego stylu w Chicago                           
A jeśli filmy - to oczywiście w Dzielnicy Teatrów. Tak, to brzmi dziwnie, ale Amerykanie bardzo często mówiąc o kinie używają słowa "teatr". Tych teatrów jest w dzielnicy LOOP całkiem sporo. Niektóre z nich mieszczą się w zabytkowych budynkach pochodzących z końca XIX i początku XX w. Do najokazalszych należy niewątpliwie Chicago Theatre. Gdy  otwarto go w 1921 r. uchodził za największy, najdroższy i najwspanialszy ze wszystkich zbudowanych do tamtych czasów pałaców filmowych. Nawet dzisiaj, trudno przejść koło niego obojętnie. 

Widok na DuSable Bridge
oraz olśniewającą białą bryłę Wrigley Building (po lewej)
i Chicago Tribune Tower po drugiej stronie ulicy


Wejście do Wrigley Building

Kunsztownie zdobiony zegar
umieszczony na rogu budynku
domu towarowego Macy's          
A tuż za rogiem, stoją kolejne fantastyczne obiekty, których wygląd budzi niekłamany podziw: stare, monumentalne kolosy sąsiadujące dziś z nowoczesnymi, ekstrawaganckimi wysokościowcami. 

I tak jest w Chicago na każdej ulicy, na każdym placu. 
Dodatkowo, wyjątkowego czaru przydaje śródmieściu rzeka - Chicago River, która leniwie wije się przez miasto między dostojnymi wieżowcami. 

Na uwagę zasługuje fakt, że rzeka ta jest rzadkim przykładem cieku wodnego, którego naturalny bieg został odwrócony przez człowieka. Było to konieczne, gdyż w XIX w. na skutek rozwoju przemysłu, rzeka zaczęła bardzo mocno zanieczyszczać jezioro Michigan, które z kolei zaopatrywało miasto w wodą pitną... Przy wykorzystaniu najnowszych ówczesnych osiągnięć inżynieryjnych, bieg rzeki zdołano odwrócić jeszcze w XIX w!!! Usłyszeliśmy o tym podczas Boat Architecture Tour - wycieczki mającej miejsce zarówno po jeziorze jak i po rzece, pośród najpiękniejszych architektonicznych perełek "Wietrznego Miasta". 
Z perspektywy rzeki, kolejny raz przekonaliśmy się jak cudowne jest połączenie starego Chicago z zupełnie nowoczesną myślą architektoniczną. Poznając historię niejednego budynku, wtajemniczeni zostaliśmy w wiele niuansów inżynieryjnych poszczególnych budowli - to było niezwykle ciekawe doświadczenie.


Cloud Gate - połyskująca stalowa konstrukcja
przypomina kroplę rtęci lub po prostu ziarno fasoli
Żeby spojrzeć na Chicago z jeszcze innej perspektywy, udaliśmy się do najbardziej reprezentacyjnego miejskiego parku jakim bez wątpienia jest 
Millenium Park z charakterystyczną rzeźbą Cloud Gate ("Bramą Chmur") autorstwa Anisha Kapoora, czy z niesamowitą muszlą koncertową, czy też przepięknym ogrodem Lurie Garden.

Jay Pritzker Pavilion - amfiteatr pod gołym niebem

 
Lurie Garden

 











Park Millenium położony w szerokim pasie zieleni między lasem drapaczy chmur a jeziorem Michigan jest oazą spokoju, sztuki i po prostu piękna, szczególnie gdy z kładki przerzuconej przez Columbus Drive ogląda się jeden z najbardziej spektakularnych widoków ogromnego miasta.

Kładka nad Columbus Drive z widokiem na wieżowce Chicago
Columbus Drive


 


Nie mniej fantastyczna panorama roztacza się z Navy Pier czyli niemal kilometrowego mola, na którym znajduje się ogromny kompleks handlowy, amfiteatr, tropikalny ogród i oczywiście  obowiązkowo - jak na każdym molo - karuzela i diabelskie koło. Rodzinnym gokartem udaliśmy się stamtąd na wycieczkę wzdłuż wybrzeża jeziora Michigan. Nie ujechaliśmy wprawdzie daleko tym pojazdem (bo był po prostu niewygodny), ale wystarczyło, aby cieszyć się chwilą i zobaczyć ładne miejskie plaże u podnóża ogromnych wieżowców. 













A na zakończenie - sztuka! I to wielka sztuka! Gdzież jak nie w Chicago! Renomowany Chicagowski Instytut Sztuki (Art Institute of Chicago) to jedno z najpiękniejszych muzeów na świecie i najważniejsza galeria sztuki na Środkowym Zachodzie USA. Zbiory prezentują ponad 5 tys. lat historii ludzkości - od starożytności po współczesność. Nie mieliśmy czasu zobaczyć ich wszystkich. Chyba nie zaskoczę nikogo pisząc, że skupiliśmy się na malarstwie :)) Oprócz arcydzieł z okresu średniowiecza, renesansu i baroku, chlubą placówki jest bogata kolekcja płócien impresjonistów i postimpresjonistów (również amerykańskich). Tylko cmokać z zadowolenia! Raj dla duszy!



Niestety, zobaczyć więcej jednego dnia już się nie dało... 

Niemniej, byliśmy zadowoleni. Wietrzne Miasto spełniło nasze oczekiwania.
Zadziwiło, oczarowało, pozostawiło niedosyt. Z przyjemnością wrócilibyśmy tam jeszcze raz.
Jeśli jednak mogę coś zarekomendować: NIGDY, PRZENIGDY, nie wybierajcie się do Chicago tylko na jeden dzień. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz