środa, 9 czerwca 2021

WODOSPAD NIAGARA - Najsłynniejsza Kaskada Ameryki

Wodospad Niagara - kaskada American Falls o szerokości 335 m.
Nie jest NAJWIĘKSZY - ani na świecie, ani w Ameryce, ale trudno odmówić mu NAJWIĘKSZEJ popularności. Rozsławiony przez odkrywców, pisarzy i filmowców, od dawna przyciąga tłumy zwiedzających. Nie brakuje wśród nich turystów, malarzy, fotografików, nowożeńców czy śmiałków chcących zmierzyć się z potęgą wodospadu. Szczególnie tym ostatnim fantazji ponoć nigdy nie brakowało. Do historii przeszły przejścia (a nawet przejazdy rowerem) po rozciągniętej nad wodospadem linie, skoki w otchłań w zamkniętych beczkach czy w samych tylko kamizelkach ratunkowych... 


Podążając z Chicago na wschód, odwiedziliśmy słynny Wodospad Niagara, aby na własne oczy zobaczyć tę osławioną i imponującą ikonę Ameryki Północnej. Trudno powiedzieć czy faktycznie ją zobaczyliśmy czy też nie, gdyż mało sympatyczny wirus (covid-19), a bardziej obostrzenia jakie ze sobą niósł już drugie lato z rzędu, i tym razem skutecznie pokrzyżował nasze plany. Dlaczego?

Otóż Wodospad Niagara, jak powszechnie wiadomo, położony jest na rzece, a gwoli ścisłości na cieśninie granicznej, oddzielającej Stany Zjednoczone od Kanady. Być może nie wszyscy wiedzą, że to, co zwyczajowo nazywamy WODOSPADEM Niagara, to w istocie aż TRZY KASKADY, stąd właściwa nazwa - Niagara Falls (czyli wcale nie wodospad, a dosłownie wodospady Niagary). Dwie z tych kaskad: American Falls i Bridal Veil Falls znajdują się po stronie amerykańskiej, natomiast  kaskada Horseshoe Falls - po stronie kanadyjskiej. Spójrzcie na plan poniżej:


Jeśli przywołacie w pamięci obrazek słynnej Niagary, z pewnością pomyślicie o takim ujęciu:

Kaskada Horseshoe Falls ma 762 m szerokości.   
          To najszerszy wodospad w Ameryce Północnej            TripAdvisor (link)
Ten cudowny, spektakularny widok, który pokazywany jest w  filmach, w kalendarzach i na zdjęciach tak wielu fotografów, widok o którym marzy tak wielu miłośników podróży, to kaskada Horseshoe Falls, która z uwagi na własny kształt i specyficzne ułożenie koryta rzeki, możliwa jest do zobaczenia w pełnej krasie tylko... z kanadyjskiego brzegu.
W normalnych okolicznościach przyrody, nie byłoby żadnego problemu, aby pieszo pokonać Tęczowy Most (Rainbow Bridge) i znaleźć się na terytorium Kanady, ale covid 19 "zamknął" granicę do odwołania i jeden z najpiękniejszych widoków świata pozostał dla nas ciągle tylko marzeniem. 


Co więcej, jeśli jeszcze raz spojrzycie na plan powyżej, z pewnością dostrzeżecie, że podziwianie dwóch amerykańskich kaskad opadających ze wzniesienia, na którym samemu się stoi, też do najbardziej oszałamiających nie należy...
Mimo wszystko postanowiliśmy dowiedzieć się co wyczarowali Amerykanie, aby pobyt po ich stronie uczynić równie atrakcyjnym jak po stronie sąsiadów.

Cała turystyczna infrastruktura umożliwiająca pobyt i naprawdę przyjemne spędzenie czasu w jednym z najsłynniejszych miejsc na świecie, skupia się na terytorium najstarszego (bo utworzonego jeszcze w XIX w.) parku stanowego w USA - Niagara Falls State Park.


Park jest pięknie zorganizowany i oznaczony. Obejmuje 5 wysp z wieloma punktami widokowymi umożliwiającymi przyglądanie się milionom litrów wody spadającej z hukiem w dół kilkudziesięciometrowej skalnej ściany. To niezaprzeczalny walor strony amerykańskiej. Już bliżej wodospadów nie da się podejść. Są takie miejsca, gdzie można dotknąć wody wyciągniętą ręką. Z takiej perspektywy robi to duże wrażenie. 


                   Observation Tower           
Jeśli zaś chodzi o panoramę, to żeby dać turystom chociaż namiastkę tego, co oferuje Kanada, wzniesiono na amerykańskim brzegu imponującą wieżę obserwacyjną (Observation Tower), zwiększającą nieco kąt pod jakim można spojrzeć na kaskadę American Falls, a nawet w oddali Horseshoe Falls. Wszystko to, dzięki wysuniętemu nad rzekę tarasowi. Jest to bardzo pomysłowe rozwiązanie i widok też jest od razu inny. Podobało nam się.

Widok z tarasu widokowego Observation Tower

Pierwszy statek Maid of the Mist wyruszył w rejs w 1846 r.
Miał drewniany kadłub i był opalany drewnem.
Dzisiaj są to całkowicie elektryczne, bezemisyjne statki pasażerskie.

Ponadto, rejs wycieczkowy na pokładzie historycznej "Maid of the Mist" pozwolił nam dotrzeć do samego podnóża Horseshoe Falls.

W tamtym momencie (przy zamkniętej granicy) był to jedyny i najszybszy sposób, aby zobaczyć w pełnej okazałości osławioną, a niedostępną od stronu lądu, kanadyjską kaskadę. Niemniej, rozczarowanie nią nastąpiło jeszcze szybciej niż do niej dopłynęliśmy.
Jeśli potraficie wyobrazić sobie gęstą mgłę lub saunę parową, w której naprawdę nic nie widać na kilka metrów (o jakiejkolwiek szerszej panoramie nie wspomniawszy), to taka właśnie aura panowała w czerwcu w parującym kotle
Horseshoe Falls.
 
Widoczność była prawie zerowa. W krótkich momentach fragmentaryczna...
W dodatku cząsteczki unoszącej się w powietrzu wody wdzierały się dosłownie wszędzie. Wyczynem było zrobienie zdjęcia na tyle szybko, aby obiektywu nie przykrył mokry filtr...  I tyle, jeśli chodzi o zobaczenie z bliska najsłynniejszej kaskady na świecie.

 

Terrapin Point
- widok na górny fragment Horseshoe Falls
 

Po rejsie i zrzuceniu peleryn na suchym lądzie, udaliśmy się szlakiem wzdłuż amerykańskiego brzegu Niagary, aby dotrzeć do mostów prowadzących na Green Island, a dalej na Goat Island. To tam, w punkcie Terrapin Point,  stanęliśmy tuż obok legendarnej Horseshoe Falls, ale tylko po to, aby zobaczyć jej niewielki górny fragment gdzie rzeka zaczyna przelewać się przez stromy, skalny próg i znika w chmurze białych oparów...








Na pocieszenie, została nam jeszcze jedna kaskada - Bridal Veil Falls (czyli Welon Panny Młodej) - długi, wąski (bo tylko dwunastometrowej szerokości) wodospad, który od swojej szerszej sąsiadki - American Falls oddzielony jest zaledwie małą wyspą (Luna Island). Odnotowaliśmy imponujący spad i fantastyczną widoczność. W dole, amatorzy pieczar i nietoperzy wyruszali na podbój Cave of the Winds (Jaskini Wiatrów). Podarowaliśmy sobie tę atrakcję, głównie z uwagi na brak czasu, chociaż specyficzny zapach latających ssaków zupełnie też do takiej wycieczki nie zachęcał.

Kaskada American Falls
- widziana z Luna Island

Wąska kaskada
Bridal Veil Falls
- widziana z Luna Island
W dole wodospadu Bridal Veil Falls,
początek szlaku
do Cave of the Winds
  

Amerykańskie rzeki generalnie płyną z północy na południe,
tymczasem Cieśnina Niagara w odróżnieniu od nich,
płynie z południa na północ, łącząc Jezioro Erie z Jeziorem Ontario
Widok na American Falls
oraz Observation Tower i Rainbow Bridge w oddali

Pomnik geniusza i wizjonera.
Nikola Tesla stworzył pod 
Wodospadem Niagara
pierwszą na świecie elektrownię wodną
W drodze powrotnej przystanęliśmy jeszcze pod niepozornym pomnikiem siedzącego człowieka. Okazał się nim być słynny inżynier i elektrotechnik, odkrywca i geniusz, którego wynalazki dosłownie zmieniły świat: Nikola Tesla. Uważany przez wielu ludzi za najgenialniejszego człowieka XX w., chyba nie bez powodu zyskał przydomek "władcy piorunów". To on, konkurując z Tomaszem Edisonem, wymyślił prąd zmienny i stworzył pierwszą na świecie elektrownię wodną. A gdzie? Pod wodospadem Niagara właśnie! Kto wie czy nie był to jego najbardziej bezpośredni i trwały wkład w życie ludzkości. Kawał dobrej roboty!

Na zakończenie, rzuciliśmy ostatnie spojrzenie na American Falls (tyle, że od strony Luna Island), zjedliśmy obowiązkowe lody, nabyliśmy jeszcze bardziej obowiązkowe pamiątki i czas było ruszać w dalszą drogę! Już wieczorem bowiem, czekał na nas BOSTON.

Niagara Falls w pełnej okazałości
- wszystkie trzy kaskady z perspektywy kanadyjskiej
(link)













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz