środa, 17 czerwca 2020

YELLOWSTONE - Najstarszy Park Narodowy na Świecie

Yellowstone to obszar przyrodniczy inny niż wszystkie. 
Jego unikalność i niezaprzeczalne piękno dostrzeżono już w XIXw., a chcąc dla potomności chronić cenne ziemie, objęto je ochroną prawną i w 1872 r. ustanowiono na tym terenie pierwszy na świecie park narodowy. 


Madison River w Yellowstone National Park







Dzisiaj, Yellowstone National Park (wpisany w 1978 r. na listę światowego dziedzictwa kultury i przyrody UNESCO), pozostaje niewątpliwie jedną z najsłynniejszych amerykańskich destynacji, a że położony jest na obszarze jednej z największych kalder (czyli zagłębień powulkanicznych) na świecie, stanowi też jedną z najciekawszych perełek geologii. Setki gejzerów, gorących źródeł i bulgoczących minikraterów są świadectwem niezwykłego bogactwa tego obszaru. Mnogość dzikiej zwierzyny tam zadziwia, a piękno krajobrazów zachwyca, toteż nic dziwnego, że rokrocznie miliony turystów ściągają do Yellowstone podziwiać te nadzwyczajne skarby natury.



Nasza wyprawa do parku miała miejsce w połowie czerwca 2020 r., kiedy to po wielu tygodniach zamknięcia z powodu pandemii spowodowanej wirusem Covid 19, Yellowstone na powrót otworzył swoje podwoje. Uradowało nas to niezmiernie! Jak słusznie przewidywaliśmy, w trakcie trwającego ciągle ogólnoświatowego paraliżu turystycznego, nie spotkaliśmy w parku zwykłych dla tego miejsca tłumów. Szybko i sprawnie mogliśmy się przemieszczać, miejsc parkingowych nigdzie nie brakowało i nikt nie wchodził nam w kadr aparatu. Jak na Yellowstone - po prostu BAJKA!


DZIEŃ I
Silex Spring - nazwa źródła pochodzi od dużej ilości krzemionki
ze znajdujących się poniżej skał wulkanicznych, które otaczają basen.




Wyruszając z Utah wczesnym rankiem, po niespełna pięciu godzinach wjechaliśmy do parku przez zachodnie wejście (od strony Montany). Po umówionym spotkaniu z przyjaciółmi, już razem ruszyliśmy ku przygodzie z gejzerami. 

Pierwsze z nich zobaczyliśmy w punkcie zwanym Lower Geyser Basin (Dolny Basen Gejzerowy). Jest to dość spory obszar zawierający regularnie wybuchające gejzery, gorące źródła i fascynujący basen błotny, który - jako że po raz pierwszy przez nas widziany - wydał nam się czymś naprawdę nie z tego świata. Brakowało tylko kąpiącego się w nim Shreka!
Basen błotny - Lower Geyser Basin

Zarówno przy tych basenach jak i przy wszystkich innych w parku, towarzyszyły nam wszechobecne ciepłe opary, które owiewały nas co rusz z każdej strony, zapewniając naszym nozdrzom specyficzne siarkowe "inhalacje". Na szczęście wiatr przewiewał cyklicznie takie aromatyczne "mgławice", a wtedy można było wykonać naprawdę piękne fotograficzne ujęcia.


Fountain Geyser - Lower Geyser Basin


















Po takim wprowadzeniu, przemieściliśmy się do Midway Geyser Basin (Środkowego Basenu Gejzerowego).

Krater gejzeru Excelsior


 Znaleźliśmy tam nie tylko pogrążony w oparach krater największego na świecie gejzeru Excelsior, ale również największe gorące źródło w Stanach Zjednoczonych  i naszym zdaniem najpiękniejsze gorące źródło jakie można sobie wyobrazić - Grand Prismatic Spring


Grand Prismatic Spring - Midway Geyser Basin


Nazwa tego cudu przyrody pochodzi od jego niesamowitej kolorystyki. Wielkie pryzmatyczne źródło mieni się czerwienią, pomarańczą, żółcieniami, zielenią i błękitem - czyli większością tych barw, które można zobaczyć po rozszczepieniu białego światła przez pryzmat. 

Absolutnie zjawiskowy klejnot Yellowstone! 
Grand Prismatic Spring i jego niezwykła mikroflora

W całej okazałości można podziwiać źródło ze wzniesienia na pobliskim szlaku, ale dopiero stojąc nad jego lustrem, można zgłębić tajemnicę niezwykłych odcieni tworzących "ramy" tego przepięknego zbiornika. 
Wszystko to zasługa termofili - ciepłolubnych mikroorganizmów, które od wieków trwają i rozwijają się w aktywnym wulkanicznie środowisku Yellowstone. Odżywione energią i chemicznym budulcem dostępnym w gorących źródłach, dziesiątki typów mikrobów budują społeczności o żywych kolorach.
                       












Kolory mikroorganizmów różnią się w zależności od ich typu, pH,
ekspozycji na światło słoneczne i temperatury źródła











Miliony pojedynczych mikroorganizmów potrafią łączyć się w długie nici, a te - splątane ze sobą - formują obszerne warstwy biologicznej "tkaniny" o niepowtarzalnym, finezyjnym wzorze! Naprawdę niesamowite!

Okazja na dobre ujęcie pojawia się w odstępach sekund
- gdy wiatr przewieje opary














Old Faithful Geyser w akcji
Po piętnastu minutach jazdy samochodem byliśmy już w kolejnym miejscu. Upper Geyser Basin (Górny Basen Gejzerowy) skupia największą ilość aktywnych gejzerów na świecie! Jest wśród nich wizytówka Yellowstone - Old Faithful Geyser. Ten ulubieniec publiczności wybucha częściej niż jakikolwiek inny gejzer w parku, chociaż wcale nie jest największy, ani najbardziej regularny pod względem erupcji.


Dzięki temu, że strażnicy parku potrafią przewidzieć pojawienie się eksplozji pary i gorącej wody z dokładnością do kilku minut, mogliśmy bez pośpiechu i zaskoczenia zająć miejsca w pierwszym rzędzie i obejrzeć cudowny pokaz sił przyrody, na tle rozległej ściany lasu. 


Jezioro Yellowstone
Park Narodowy Yellowstone jest bardzo rozległy. Na szczęście większość przyrodniczych atrakcji dostępna jest z tzw. wielkiej Grand Loop Road czyli układu dróg łączących się w ogromniastą ósemkę. Przemieszczając się jej dolną pętlą na wschód, dotarliśmy w środku dnia do wielkiego Jeziora Yellowstone. Jezioro jest naprawdę spore; jest to największe jezioro wysokogórskie w Ameryce Północnej (leży na wysokości 2357 m n.p.m.). 

Panorama rozpościerająca się z jego brzegu jest oczywiście zachwycająca, ale jeszcze bardziej urzekają gorące źródła i gejzery, które podziwiać można w sąsiedztwie. Krótkim, malowniczym szlakiem, wytyczonym w miejscu zwanym West Thumb (Zachodni Kciuk), pospacerowaliśmy wśród pięknych basenów. 

Gorące źródła to najczęściej występujące w parku zjawiska hydrotermalne. Wyglądem potrafią bardzo się różnić: od spienionej, wrzącej wody - przypominającej mokkę, po czyste i spokojne baseny o ogromnej głębokości. 

Black Pool (Czarny Basen)
Seismograph Pool 




Ale Yellowstone to nie tylko strefa gejzerów, gorących źródeł i plujących ciepłym błotem podziemnych dysz. Nie tylko one obrazują potęgę i artystyczny majstersztyk matki natury w tym rejonie. Żeby zobaczyć kolejną fantastyczną odsłonę parku, udaliśmy się na północ (tam, gdzie po wschodniej stronie dolna pętla ósemki przechodzi w górną), aby stanąwszy na krawędzi Wielkiego Kanionu Yellowstone, podziwiać jedną z najpiękniejszych rozpadlin w Ameryce. 


Widok na kanion i Dolny Wodospad
z Artist Point
Widok aż zapierał nam dech w piersiach. Nie mogliśmy oderwać oczu od ogromnego wodospadu (94 m.), którego spienione wody z hukiem pokonywały prawie stumetrową wysokość, aby dalej wić się zakolami rzeki, tudzież kryć momentami za załomami skał. 


Widok na Wielki Kanion Yellowstone z Lookout Point


 








Ten niezwykły krajobraz mogliśmy podziwiać z wielu punktów widokowych dostępnych zarówno z południowej jak i północnej krawędzi kanionu, ale najokazalsza panorama czekała na nas, niczym wisienka na torcie, w najbardziej oddalonym nad przepaścią punkcie zwanym Inspiration Point. 


Wielki Kanion Yellowstone - widok z Inspiration Point
W tym miejscu, potężna rzeka (Yellowstone River) przecinająca dno ogromnego wąwozu, wydawała się zaledwie odcieniem błękitu na tle wielobarwnej skalnej palety formującej ściany parowu. 
Kolory w kanionie powstają wskutek utleniania się związków żelaza w skale ryolitowej, która niegdyś została zmieniona hydrotermalnie (po prostu "ugotowana"). Większość żółci pochodzi właśnie z żelaza i siarki w skale. Ciemnopomarańczowe, brązowe i zielone obszary w pobliżu rzeki są nadal aktywnymi elementami hydrotermalnymi.




Skraj Górnego Wodospadu na rzece Yellowstone 















Mniejszy, Górny Wodospad (33 m.), zachwycił nas nie mniej niż jego większy sąsiad. Ze zdecydowanie bliższej odległości mogliśmy także przyjrzeć się rzece.



DZIEŃ II
Kolejny dzień w Yellowstone był niestety zdecydowanie chłodniejszy i bardziej deszczowy niż dnia poprzedniego. Pogoda w tym rejonie jest niezwykle kapryśna i potrafi się bardzo szybko zmieniać, toteż przyodzialiśmy cieplejsze ubrania i ruszyliśmy zwiedzać dalej. 

U progu malowniczej doliny Hayden Valley odkryliśmy kilka sporych rozmiarów błotnych kotłów, fumaroli i gorących źródeł a także natknęliśmy się na mieszkańców tutejszych terenów: amerykańskie bizony i przepiękne wapiti.



Churning Caldron (Kipiący Kocioł)

Mud Volcano
(Błotny Wulkan)
Dragon's Mouth Spring (Pysk Smoka)
Gejzery błotne

Yellowstone jest jedynym miejscem w Stanach Zjednoczonych
gdzie bizony żyją nieprzerwanie od czasów prehistorycznych.
W Yellowstone stanowią największą populację bizonów na terenach publicznych. 
Bizon Amerykański
- zwany potocznie "buffalo"

jest największym ssakiem lądowym
zamieszkującym Amerykę Północną


Wapiti - gatunek ssaka z rodziny jeleniowatych link







Widok na Norris Porcelain Basin
Przecinając ósemkę w jej połowie, znaleźliśmy się na zachodzie parku w rejonie zwanym Norris Geyser Basin. Czekały tam na nas syczące i świszczące jak czajniki gejzery oraz Porcelanowe Baseny, które swą nazwę zawdzięczają mlecznej barwie obecnego w nich minerału. 
Kolor wody naprawdę przywołuje na myśl delikatne chińskie porcelanowe filiżanki! 


Porcelain Springs (Porcelanowe Źródła)




Emerald Spring

Na południu Norris rozciąga się drugie skupisko gorących źródeł i gejzerów, między którymi wytyczono dość długi i z pewnością arcyciekawy szlak. Nie było nam jednak dane zobaczyć wszystkich jego atrakcji, gdyż przemieszczające się w naszym kierunku złowróżbnie wyglądające chmury, już wkrótce skutecznie zawróciły nas z drogi. 
Zdążyliśmy jednak w ostatnich promieniach słońca rzucić okiem na cudowne źródło Emerald i rozwścieczony Steamboat Geyser.



Zostawiając za sobą ulewny deszcz, opuściliśmy rejon Norris, udając się ponownie na wschód. Było już późno, a perspektyw na lepszą pogodę praktycznie żadnych. Jadąc wieczorem do naszego leśnego kempingu zdołaliśmy jednak zetknąć się raz jeszcze z mieszkańcami parku.


Bizony żywią się głównie trawami. Mają wielokomorowe żołądki
zawierające mikroorganizmy takie jak bakterie czy pierwotniaki,
które pomagają im trawić pożywienie.

  



Stadko owiec wielkorogich
Tęcza na szczytami Yellowstone




Mulak (mule deer) - ssak z rodziny jeleniowatych









Bighorn Sheep (Owca Wielkoroga)





























DZIEŃ III
Eksplorowanie parku dnia trzeciego miało być największym wyzwaniem, ponieważ według prognozy pogody miał padać ŚNIEG! W czerwcu! 

Chata "Sacagawea" w Shoshone Lodge & Guest Ranch
Kiedy opuszczaliśmy rankiem naszą traperską chatę, umiejscowioną 3 mile od wschodniego wjazdu do parku, 
nic na szczęście takiej aury nie zapowiadało. Z optymizmem zatem ruszyliśmy w kierunku rezerwatu. 

Niestety, pokonując już najbliższe wzniesienia, gdzieś na wysokości przełęczy Sylvan, dostrzegliśmy pierwsze wirujące w powietrzu białe płatki... 

Krajobraz zmieniał się z minuty na minutę, a iglaste aleje zaczęły przybierać typowo zimową szatę. 


Pokryta śniegiem Hayden Vally ze stadem bizonów
Przejeżdżając przez Hayden Valley znaleźliśmy się już na dobre w środku "głębokiej zimy". Dolina - jak okiem sięgnąć - pokryta była białym puchem, co zupełnie nie wzruszało stada bizonów bytujących na wielkiej połoninie. 









Nie ukrywam, że byliśmy trochę zszokowani tak niecodziennym (przynajmniej dla nas) wybrykiem pogody, niemniej malowniczość scenerii, jakiej niespodziewanie mogliśmy doświadczyć w Yellowstone, wynagrodziła krótkotrwałe uniedogodnienia. Krótkotrwałe, ponieważ w miarę przemieszczania się na północny zachód w inne rejony parku, śnieg zaczął błyskawicznie znikać.

Nymph Lake (Jezioro Nimfy)
Roaring Mountain (Rycząca Góra)
- pełna syczących i gwiżdżących fumaroli (otworów wentylacyjnych w skorupie ziemi)
jest najgorętszym zjawiskiem hydrotermalnym w całym parku.
Przez fumarole wydostają się gazy takie jak chlorowodór, dwutlenek siarki i para wodna o temperaturze od 300 do 1000⁰C!!!





Kiedy znaleźliśmy się po zachodniej stronie górnej pętli Grand Loop Road, gdzieś na wysokości Obsidian Creek natknęliśmy się na stado wędrujących wzdłuż drogi bizonów.

Stada bizonów w Yellowstone wykazują takie same zachowania jak ich pradawni przodkowie.
W stadzie są krowy, cielaki i młode byki. Dojrzałe byki spędzają większość roku samotnie lub z innymi samcami. 
Zasadą jest, że to bizony mają pierwszeństwo i nikt tego prawa nie śmie podważać. Czekaliśmy zatem cierpliwie, aż te kultowe kopytne ssaki (głównie krowy z cielakami) zejdą na pobocze, abyśmy mogli bezpiecznie jechać dalej. 
Cielaki przychodzą na świat w kwietniu i w maju.
Ich pomarańczowe futro jest łatwo dostrzegalne, nawet z odległości.













Kanion Golden Gate
Od imponującego Kanionu Golden Gate już tylko kilka minut dzieliło nas do ogromnego kompleksu Mammoth Hot Springs na północy parku. 

Umiejscowione są tam absolutnie niezwykłe, bajeczne, niemożliwie piękne - Tarasy Trawertynowe. Dzięki minerałom węglanowym z gorących źródeł, wapienne osady formują się w malownicze nacieki i stalaktyty. Są niczym żyjące rzeźby w różnych odcieniach. Nie mogliśmy oderwać od nich oczu. Są po prostu zachwycające, a ich różnobarwna struktura wręcz hipnotyzuje. 
Palette Spring 








po lewej Liberty Cap (Czapka Wolności) - stożek gorącego uśpionego źródła 

Magiczne trawertynowe tarasy w Mammoth Hot Springs

Canary Spring












Trawertyn to kamień naturalny, który narasta bardzo prędko w tym obszarze. Przekłada się to z kolei na szybkie i stałe zmiany zachodzące na okazałych tarasach. 

Aż trudno uwierzyć, że staliśmy w miejscu, gdzie na naszych oczach po prostu tworzyły się skały! 



























Opuszczając Mammoth Hot Springs i kierując się do wyjazdu z Yellowstone przez północną bramę, rzuciliśmy jeszcze okiem na sporych rozmiarów piękną i zadbaną infrastrukturę turystyczną mieszczącą się w tym kompleksie. Mnogość hoteli, sklepów, restauracji i punktów informacji naprawdę tam uderza, nawet jak na park narodowy. Praktycznie, byliśmy w małym kurortowym miasteczku. Szybko okazało się, że znajdujemy się w byłym, historycznym Forcie Yellowstone! 


Centrum dla Odwiedzających w Mammoth Hot Springs - link
Musicie wiedzieć, że po tym jak w 1872 r. oficjalnie ustanowiono Park Narodowy Yellowstone, część ludzi jeszcze przez kilkanaście lat bardziej wykorzystywała niż chroniła jego cenne zasoby. 
W końcu, tereny parku zostały poważnie zagrożone. Kłusownicy zabijali zwierzęta, doprowadzając niemal do  całkowitego wyginięcia bizonów; łowcy pamiątek odłamywali kawałki skał z gejzerów, a nastawieni na zysk przedsiębiorcy zakładali dla turystów obozy i łaźnie przy gorących źródłach. Cywilni inspektorzy zatrudnieni do ochrony parku nie podołali zadaniu chronienia parku. W 1886 r. na ratunek przybyła armia amerykańska. 
Przez 32 lata wojsko skutecznie strzegło skarbów Yellowstone i egzekwowało przepisy na jego obszarze; eksmitowało awanturników i patrolowało rozległe tereny. Świetnie zachowane budynki starego fortu są dzisiaj świadectwem długiej historii pierwszego na świecie parku narodowego i roli, jaką odegrała armia aby zachować go dla przyszłych pokoleń. 


Fort Yellowstone - link

Zawsze urzekają mnie takie historie, a najfajniejsze jest to, że Amerykanie potrafią naprawdę pięknie pamiętać o swoich bohaterach. Dzięki temu, nasze interakcje z dziką przyrodą nadal kształtują nasze wyobrażenie o tym, czym powinien być park narodowy, tak jak to miało miejsce za dni fortu Yellowstone. 










ZOBACZCIE SKARBY YELLOWSTONE !




1 komentarz:

  1. Katarzyna Woldanska7 września 2020 08:48

    Alicjo! Twój wpis to nieocenione źródło wiedzy na temat zeiedzania tego wspaniałego Parku. Pęłne inspiracji i poparte świetnymi zdjęciami. Mam na dzieję, że za rok, usa nsm się odwiedzić Yellowstone, a Twój wpis będzie przedtem lekturą obowiązkową.

    OdpowiedzUsuń