czwartek, 26 grudnia 2019

ORLANDO - tam spełniają się marzenia!

Universal Studios Orlando, Floryda
O Universal Studios w Orlando marzyłyśmy z Patrycją od czasu, gdy zafascynowana przygodami Harrego Pottera pociecha, w wieku 8 lat miała na swoim koncie osobiście przeczytane wszystkie części sagi J.K. Rowling. Fascynujący świat magii stworzony przez tę brytyjską pisarkę był nam też dobrze znany ze wszystkich powstałych na podstawie powieści filmów. W 2014 r., podczas zwiedzania studiów filmowych wytwórni Warner Bros pod Londynem, z zachwytem oglądałyśmy plany zdjęciowe, pomieszczenia, rekwizyty, stroje, makiety i niezliczone akcesoria, które wykorzystano do adaptacji wszystkich części przygód o młodym czarodzieju. 
Absolutnie fenomenalna była Wielka Sala, loch Snape'a, kuchnia Pani Weasley czy dormitorium Gryfonów, o fragmencie ulicy Pokątnej nie wspominając. Wszędzie dosłownie piszczałyśmy z emocji i nawet po wielu, spędzonych tam godzinach, wychodziłyśmy z pragnieniem ponownej tego rodzaju przygody. Od wizyty w Londynie, myślami nieustanie podążałyśmy do miejsca, gdzie do Hogwartu można naprawdę wejść, a nie tylko podziwiać jego majestatyczną bryłę na pięknej studyjnej makiecie. Marzyłyśmy, aby znaleźć się na ulicy Pokątnej, gdzie zakupy zrobić można u Olivandera i Madame Malkin, gdzie z Banku Gringota uciec można na smoku, a w sklepie Weasleyów doświadczyć zwariowanych magicznych dowcipów. A to sam początek atrakcji, które pozostawały możliwe do zrealizowania tylko w jednym miejscu: w Universal Studios, w Orlando, na Florydzie.

Gdy w grudniu 2019 r. cała nasza czwórka stanęła przed ogromnym globusem - znakiem rozpoznawczym jednej z najbardziej znanych wytwórni filmowych na świecie - ogarnęło nas uczucie niemalże absolutnego szczęścia. Już za chwilę Czarodziejski Świat Harrego Pottera miał stanąć przed nami otworem! 


Na pobyt w parku przeznaczyliśmy cztery dni! W przeciwieństwie do Disneylandu, bilety z opcją tzw. fast pass były absurdalnie drogie, toteż woleliśmy pobyć w parku dłużej, ale bez pośpiechu, zgłębić wszelkie jego zakamarki. A jest tam co robić! Tereny otaczające Universal Studios to fenomenalne miejsce do zabawy, nie tylko dla potteromaniaków. Połączone ze sobą tematyczne krainy zapraszają do zabawy i przygody z bohaterami filmów i seriali telewizyjnych, często oglądanych przez całe rodziny.




Przykładowo, w "Centrum Produkcyjnym" można poszaleć z Minionkami, Transformersami i Shreckiem, w "Nowym Yorku" - poznać Zemstę Mumii lub udać się na zwariowaną przejażdżkę z gwiazdą amerykańskiego show - Jimmym Fallonem, a w "San Francisco" wziąć udział w szalonym wyścigu drogowym z Szybkimi i Wściekłymi

 

Holograficzne postacie Szybkich i Wściekłych - link
Już po udziale w kilku pierwszych zabawach przekonaliśmy się, że w Universal do perfekcji dopracowano technologie wielkoformatowych projekcji holograficznych. Dzięki nim, widzowie mogą bez użycia (w większości) jakichkolwiek okularów widzieć swoich bohaterów w formacie 3D i nawet wchodzić z nimi w interakcje, a to - uwierzcie - naprawdę robi wrażenie! Wrażenia odbiorców stawiane są w Universal na pierwszym miejscu. 

Simpsonowie, E.T., Mężczyźni w Czerni, to kolejne punkty na trasie tylko jednego z trzech parków - Universal Orlando Resort. W tym też właśnie parku znajduje się "The Wizarding World of Harry Potter" - konkretnie "Diagon Alley", czyli ta część czarodziejskiego świata, którą znamy pod polską nazwą - Ulicy Pokątnej. 

Aby się tam dostać, trzeba oczywiście odszukać ukryte w murze przejście. Niełatwo je znaleźć, ale jeśli ktoś wie gdzie szukać, nie ma z tym problemu. 

Na Pokątnej wszystko wygląda dokładnie tak, jak to wcześniej opisano i sfilmowano. Jest po prostu magicznie! 
U Madame Malkin można dostać szaty na każdą okazję, w sklepie sportowym - markowy sprzęt do quidditcha, w sklepie z Kotłami - kotły wszystkich rozmiarów, a w Magicznej Menażerii - domowe zwierzątka dla czarodziejów. 

Szaty na każdą okazję - u Madame Malkin

W tle Magiczne Dowcipy Weasleyów


























Największym zainteresowaniem cieszą się różdżki u Olivandera. Zwykłe, kosztują 49$, te droższe, interaktywne - 55$. Widzieliśmy na własne oczy jak ludzie kupowali po kilka sztuk!!! Normalnie, prawdziwe czary mary!


Goblin w Banku Gringotta
Holograficzni bohaterowie podczas ucieczki z Gringotta - link



Gdy już nacieszyliśmy oczy magicznymi sklepami i gdy w emocjach uciekliśmy z Gringotta na grzbiecie bestii (Harry Potter and the Escape from Gringottsobraliśmy kierunek na londyński "Dworzec King's Cross", na peron 9 ¾, z którego Expres Londyn-Hogwart zabiera gości do wioski "Hogsmeade", czyli do drugiej części czarodziejskiego świata zlokalizowanego w sąsiednim parku - Universal's Islands of Adventure








Hogsmeade - jak pamiętacie - to jedyna w Wielkiej Brytanii szkocka wioska zamieszkała w całości przez osoby posiadające magiczne zdolności. Z uwagi na swoje położenie niedaleko Szkoły Magii i Czarodziejstwa, uczniowie Hogwartu mogli ją odwiedzać podczas weekendów. 
Universal jakby żywcem przeniósł to miejsce na swój teren. Nie brakuje tam bajkowej scenografii, kawiarni, sklepów z łakociami i pamiątek, o których marzą najwybredniejsi potteromaniacy. 




Podobnie jak Ulicę Pokątną, wioskę każdego dnia odwiedzają tłumy gości (obserwacja z 4 dni pobytu w parku). Duzi i mali, starzy i młodzi, przyodziani w szaty czarodziejów lub w inną tematyczną odzież, z podnieceniem przemierzają magiczną osadę wymachując dziarsko różdżkami. Niektórzy są tak zaangażowani w wykonywanie sztuczek, że obserwacja ich przysparza dodatkowej radości. Jednym słowem, panuje ogólne podniecenie, które i nam się udzielało podczas tych grudniowych świątecznych dni w parku.


Piwo Kremowe - Przepyszne!!!


Pokazy taneczne przedstawicieli szkół Beauxbatons i Durmstrang




Odwiedzając Hagrida, mieliśmy okazję wyruszyć jego zaczarowanym motocyklem w niezwykłą podróż z magicznymi stworzeniami  (Hagrid's Magical Creatures Motorbike Adventure)
Wirtualni Hagrid, Kieł i Pan Weasley
Lot przyprawia o zawrót głowy. 

Atrakcja zbudowana na torze roller-coastera zaskakuje takimi niespodziankami, których nie spotkaliśmy jeszcze w żadnym parku. Pisków i okrzyków radości nie było końca. 

Fantastyczne! Ale prawdziwy rarytas dopiero na nas czekał. Imponująca bryła zamku Hogwart majestatycznie wznosi się nad wioską Hogsmeade i jest naprawdę wierną repliką Szkoły Magii i Czarodziejstwa. Przechodząc przez bramę ze skrzydlatymi dzikami czułyśmy z Pati dreszczyk emocji.


Szkoła Magii i Czarodziejstwa - Hogwart
Herb Hogwartu z łacińskim motto:                       "Nigdy nie łaskocz śpiącego smoka"



Myślodsiewnia w gabinecie Dumbledore'a
Gadające obrazy w Hogwarcie
Himera otwierająca drzwi do gabinetu Dyrektora 


Klasa do zajęć z Obrony przed Czarną Magią

Osobiście myślałam, że zamek jest atrakcją samą w sobie, że można poruszać się po nim pieszo zwiedzając poszczególne pomieszczenia. Jakież było moje zaskoczenie, gdy odkryłam, że jego wnętrza skrywają nie tylko komnaty i korytarze, ale również oferują niezapomnianą przejażdżkę po całym czarodziejskim świecie Harrego Pottera (Harry Potter and the Forbidden Journey).












Unosząc się w powietrzu, podróżowaliśmy po zakamarkach zamku i jego najbliższych okolicach (błoniach, stadionie do quidditcha, Zakazanym Lesie), biorąc udział w najważniejszych wydarzeniach jakie rozegrały się w Hogwarcie.
Technologia i rozmach z jakimi jest to wszystko zrobione, przekracza wszelkie wyobrażenie. To naprawdę rozrywka z górnej półki. Z zamku, całą czwórką wyszliśmy oniemiali i zachwyceni, i mimo ogromnej kolejki w jakiej trzeba było stać, żeby dostać się do tej atrakcji, wróciliśmy do zamku kolejnego dnia, aby przeżyć tę przygodę jeszcze raz.


W Królestwie Dinozaurów, Tymon szalał ze szczęścia. Pozostali Podróżnicy zresztą też. Bardzo lubimy dinozaury i w przeszłości mieliśmy okazję odwiedzić kilka parków poświęconych tym prehistorycznym gadom. 

W "Parku Jurajskim" w Universal, wyruszyliśmy w podróż na Isla Nublar (Jurrasic Park River Adventure), aby spotkać się oko w oko z filmowymi jaszczurami, doświadczyć grozy wymykającego się spod kontroli doświadczenia i uciec z opanowanych przez drapieżniki obiektów na spadającej w przepaść łodzi. 


Po jeździe na pteranodonie (Pteranodon Flyers), chwilę wytchnienia złapaliśmy podczas obiadu w Jurassic Park Discovery Center. Tylko w tym jednym miejscu, zgłębiając tajemnice prahistorii, można siedzieć godzinami. 











A za rogiem, już czekały na nas kolejne wyspy przygód - "Wyspa Czaszek", na której niepodzielnie rządzi King Kong (Reign of Kong), "Wyspa Superbohaterów" stworzonych przez wytwórnię Marvel, "Kraina Dr. Seuss'a" (twórcy m.in. Grincha i Kota w Kapeluszu), czy "Zaginiony Kontynet", na którym mogliśmy przekonać się co oznacza Furia Posejdona
Dzięki spektakularnym efektom specjalnym, siedząc w tym wehikule - byliśmy w środku walki tytanów - link



















Z uwagi na pogodę,
nie zdecydowaliśmy się na wodne atrakcje w "Kreskówkowej Lagunie", niemniej z podziwem patrzyliśmy na tłumy przemokniętych i suszących się amatorów dzikiej rzeki czy upstrzonego gigantycznymi jajami wodospadu. 

Królestwo Kreskówek
W Krainie Dr. Seuss'a z Kotem w Kapeluszu oraz z "Jedynką" i "Dwójką"


Gdy nad Universal gęstniał mrok, park pokazywał swoje drugie, imponujące oblicze. Spektakularne podświetlenie filmowych scenografii potęguje realizm różnorodnych światów, które są tylko fascynującym wytworem ludzkiej wyobraźni. 
Efekty wizualne - po prostu zniewalające.





Na zakończenie dnia - przesympatyczny akcent: 
Parada świąteczna bohaterów Universal Studios. Przygotowana i wykonana w typowo amerykańskim stylu, z fantazją i rozmachem, cieszyła nasze oczy cały wieczór. OBEJRZYJCIE








Przepełnieni wrażeniami, zachwyceni magią filmu i zmęczeni trochę intensywnością przygód ostatnich czterech dni, pożegnaliśmy Universal Studios w tym samym miejscu, w którym świat filmu otworzył dla nas swoje podwoje tj. przy wielkim firmowym globusie.

Pobyt w parkach Universal był dla nas absolutnie cudownym przeżyciem, dosłownie spełnieniem marzeń. Wiedzieliśmy jednak, że na Florydzie czekają nas jeszcze inne arcyciekawe miejsca, a jedno z nich mieliśmy odwiedzić już nazajutrz.
Obraliśmy azymut na Przylądek Canaveral.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz