piątek, 20 grudnia 2019

ATLANTA - w siedzibie Coca Coli i CNN

Wzorem gwiazdkowej podróży do Kalifornii w 2018 r., na kolejną  niezwykłą świąteczną wyprawę po Ameryce ponownie udaliśmy się w grudniu 2019! Chcąc poszerzyć horyzonty, obraliśmy tym razem kierunek na południowy wschód USA, aby Nowy Rok powitać na FLORYDZIE!!! 
Zdawaliśmy sobie sprawę, że wyzwanie to niemałe, niemniej z odpowiednim planem i przygotowaniem, ponownie udało nam się zobaczyć kilka naprawdę fascynujących miejsc na Ziemi. 
Pomijając trzydniową podróż przez stany: Wyoming, Nebraskę, Iowa, Missouri i Tennessee, naszą faktyczną eskapadę rozpoczęliśmy w Atlancie - stolicy Georgii. 




Atlanta to jedna z najnowocześniejszych metropolii i jeden z najważniejszych ośrodków handlowo-przemysłowych na amerykańskim Południu. Jej wizytówką jest oczywiście śródmieście z okazałymi wieżowcami oraz kompleksem mieszczącym biura, galerie handlowe i hotele. 


Jednakże, w pobliżu świata biznesu, najchętniej odwiedzanym miejscem w centrum, jest Centennial Olympic Park. 

Wielu turystów przybywa tam zobaczyć ten piękny zieleniec, gdyż pozostaje on pamiątką po letnich igrzyskach olimpijskich w 1996 r. Faktycznie, natknęliśmy się tam na wiele historycznych symboli i akcentów nawiązujących do międzynarodowych zmagań sportowych w tym mieście. 

Podobała nam się interaktywna fontanna wyobrażająca pięć połączonych pierścieni olimpijskich oraz potężne kolumny w kształcie jowiszowych pochodni, a wszystko to, na tle przedświątecznego jarmarku bożonarodzeniowego, w cudownej letniej temperaturze. 
Co za fantastyczna odmiana od zimnego i zaśnieżonego Utah!


Jarmark świąteczny w centrum Atlanty przy Parku Olimpijskim
W dali, w sąsiedztwie Parku Olimpijskiego  - siedziba CNN













Park Olimpijski był jednakże tylko przedsmakiem do atrakcji jakie czekały na nas tuż za bramą parku. 

Czy wiecie, że jedna z największych i najpopularniejszych światowych firm, znanych pod nazwą... 
ma swoją siedzibę w Atlancie? 

Budynek Świata Coca-Coli w centrum Atlanty
Nie mogliśmy odmówić sobie wizyty w muzeum poświęconemu sławnemu trunkowi, toteż z puszką Coli otrzymaną na powitanie, przekroczyliśmy próg królestwa słynnych bąbelków.
Bohaterowie drugiego planu zawsze są świetni...

















 Moments of HappinessNa początek krótki film - Moments of Happiness - prosto z kinowej sali obiektu (nie ja to nagrałam, bo robić tego tam nie można, ale ktoś się ośmielił bo film jest naprawdę świetny; jedyny w internecie) - MUSICE TO ZOBACZYĆ!


World of Coca Cola to niesamowite miejsce! Ileż tam historii, ileż niesamowitych sprzętów i gadżetów! Przemierzając kolejne sale wystawowe, napotkaliśmy rewelacyjne ekspozycje, które w bardzo ciekawy, czasami naprawdę zaskakujący sposób, przybliżają historię najsłynniejszego na świecie napoju i produkującego go koncernu.





A jak narodziła się legenda?
Recepturę Coca-Coli opracował w 1886 r. amerykański farmaceuta z Atlanty - John Pemberton. Chcąc stworzyć trunek leczniczy, początkowo ważył on miksturę na bazie wina, liści koki i orzechów koli, a kolor aksamitnej czerni uzyskiwał dzięki dodatkowi karmelu. Po zmieszaniu z wodą sodową, pod koniec XIX w. sprzedawał napój w aptece - po 5 centów za szklankę! Godny uwagi pozostaje fakt, że w jednej szklance tegoż napoju znajdowało się około 9 mg kokainy! Niezwykłe, prawda?


Przeczytajcie poniżej artykuł z magazynu Forbes
"Narodziny Coca-Coli. Historia najpopularniejszego napoju na świecie." 



Niewyobrażalne, że obecnie, każdego dnia na całym świecie sprzedaje się ponad półtora miliarda butelek tej czarnej ambrozji. Nikomu nie przeszkadza fakt, że w każdej małej puszce napoju znajduje się około 10 łyżeczek cukru (!) Pijąc jednak zimny i gazowany trunek nie czujemy przesłodzenia, bo smak niwelowany jest przez kwas fosforowy. Jednym słowem "idealna" receptura! Statystyki i obroty mówią same za siebie. Ludzie kochają Colę! 
Czy wiecie, że logo tej marki rozpoznawalne jest dla około 94% populacji Ziemi?! TO się nazywa sukces. Nic dziwnego, że formuła tego złotodajnego płynu stanowi ogromną tajemnicę i jest ściśle strzeżona. Autor ww. artykułu o Coca-Coli nadmienia, że firma nigdy nie ujawnia ile osób zna skład najpopularniejszego napoju świata. 

Plotka głosi... (a dowiedzieliśmy się tego właśnie w muzeum Coca-Coli), że:
 sekret znają zawsze tylko dwie osoby,
ich tożsamości nigdy nie są ujawniane, 
ludzie ci nie mogą razem podróżować, 
a każda z tych osób zna tylko część przepisu...

A sam przepis? Staliśmy na wyciągnięcie ręki od niego - przy ogromniastym sejfie 
w centrum World of Coca-Cola.


Sejf z recepturą Coca-Coli

Wycieczkę zakończyliśmy w sali degustacji! Ależ to była gratka! Można tam spróbować smaków wszelkich napojów oferowanych przez Coca-Colę na wszystkich kontynentach. Nie wyobrażacie sobie jak słodkie trunki preferują ludzie w Afryce, a jak pikantne w Azji! 


Degustacja













Na koniec, zdjęcie z miśkiem i oczywiście pamiątki w sklepie, gdzie z symbolem Coca-Coli można kupić - wszystko!




Czas naglił, więc po opuszczeniu siedziby sławnego trunku, udaliśmy się spędzić popołudnie w jeszcze bardziej niezwykłym miejscu - GEORGIA AQUARIUM! 


Budynek Georgia Aquarium w Atlancie
Prawdę mówiąc, gdyby nie Dorota - moja zaprzyjaźniona podróżniczka po USA - nigdy nie zwróciłabym uwagi na ten obiekt, tym bardziej, że mieliśmy już wcześniej okazję zwiedzać podobne miejsca. Stojąc przed siedzibą Coca-Coli może i spojrzelibyśmy na ogromny budynek po drugiej stronie placu, ale z pewnością nie złożylibyśmy w nim wizyty, a byłby to ogromny błąd! 


Georgia Aquarium to największe akwarium na świecie! 


W swoich wnętrzach skrywa zbiorniki wypełnione 8,5 milionami galonów (tj. 31.000 m3) wody. Wyobraźcie sobie jak grube szkło musi stawiać opór tak olbrzymiemu ciśnieniu! 
Akwarium jest domem dla 120 tysięcy zwierząt z 500 różnych gatunków! Znaleźć tam można zarówno ryby, gady, ptaki i ssaki słodkowodne, jak i słonowodne, które żyją w warunkach zaaranżowanych na ich naturalne środowisko.
A wszystko to - w większości pod wodą! 















Aby zapoznać się z tym egzotycznym podwodnym światem, ruszyliśmy w podróż nurtami rzek, oraz głębinami mórz i oceanów. Zupełnie nie spodziewaliśmy się zobaczyć tak urzekających ekosystemów i tak fascynujących stworzeń, jakie spotkać można właśnie w tym miejscu. 















Rafa koralowa

Największe wrażenie zrobił na nas zbiornik o nazwie "Ocean Voyager" - największy z obecnych w Georgia Aquarium - wypełniony 75% wody (27 milionami litrów), której użyto do wypełnienia wszystkich takich w całym budynku. 


To chyba największy na świecie "sztuczny ocean". 




Ruchomy chodnik przesuwający się po "jego dnie" daje niemalże 360-stopniowy widok na głębinę, w której pływają niesamowite stworzenia. 
Są wśród nich ogromniaste ryby przeróżnych gatunków, wielkie żółwie morskie, gigantyczne manty - klasyfikowane jako największe płaszczki na Ziemi, oraz... monstrualne, przepiękne REKINY WIELORYBIE!!! Po prostu coś niesamowitego! Patrzyliśmy jak urzeczeni. Jeszcze nigdy nie widziałam z bliska tak olbrzymich, tak imponujących ryb! 

Rekin wielorybi to największa znana ryba na świecie
 Przepływały nad naszymi głowami niczym potężne cienie, trochę przerażające, ale i hipnotyzujące zarazem. Ich widok był tak niecodzienny, że długo nie mogliśmy opuścić podwodnego tunelu. 












Jednakże prawdziwej magii mieliśmy doświadczyć tuż za rogiem... 
W zaciemnionej sali, za szybą przypominającą gigantyczny szklany ekran, z majestatem poruszali się ci sami członkowie wielorybiej rodziny. Podobnież płaszczki, rekiny, żółwie i inne ryby. Przy dźwiękach spokojnej, relaksującej muzyki, obserwowaliśmy zjawiskowe wręcz życie podwodnego świata. Absolutnie fenomenalne! Zobaczcie film poniżej!





Manta, diabeł morski - największa płaszczka świata (gatunek narażony na wymarcie).
Szerokość płaszczki jest dwa razy dłuższa niż jej długość!
Żółw morski


link do zdjęcia
Georgia Aquarium to obiekt, w którym nie brakuje też rozrywki dla szerokiego audytorium. Występy pociesznych lwów morskich bawią widzów w każdym wieku, a pokazy umiejętności delfinów, niezmiennie przyciągają rzesze gości. 














Przy odrobinie szczęścia, młodsza część publiczności może nawet czynnie uczestniczyć w takim widowisku. Wystarczy, że trener przemiłych ssaków wybierze jakieś dziecko na asystenta. Tego dnia, los na loterii wygrała nasza Pati!!! 
Wyposażona przez obsługę w specjalne skarpetki i kalosze, rozentuzjazmowana, weszła do basenu gdzie zawarła znajomość z Luną - rozkosznym delfinem - skłonnym do każdego rodzaju zabawy.














 Patrycja była w siódmym niebie. Zobaczcie jej zabawę z Luną - TUTAJ. 



Tymuś zaś, przy okazji, również miał możliwość wykonania fajnej sztuczki z jednym z delfinów. 
Zobaczcie to TUTAJ













Nie przegapcie pełnego albumu fotek z Atlanty! 
Dzień tam spędzony obfitował w wiele atrakcji, ale trzeba było ruszać dalej. Kolejnego dnia czekało na nas inne malownicze miasto w stanie Georgia -  słynne SAVANNAH.


1 komentarz:

  1. Na dzisiaj dosyć oglądania. Fantastycznie było podróżować z Pani Rodzinką po tych wszystkich ciekawych miejscach Atlanty. Z niecierpliwością będę czekał na kolejne zajmujące fotoreportaże z Waszej amerykańskiej przygody. Mam nadzieję, że motto "Chaty Podróżników" odnosi się także do takich, jak ja obecnie, podróżników wirtualnych.;-)

    OdpowiedzUsuń