niedziela, 4 sierpnia 2019

DALLAS

Dallas to kolejne, wielkie miasto Teksasu jakie  odwiedziliśmy. Znane w świecie jako centrum telekomunikacyjne, ośrodek technologii komputerowej, stolica bankowości i transportu. Jak większość z czołówki amerykańskich aglomeracji, urosło w potęgę z uwagi na rozwój przemysłu, strategiczne położenie czy działalność swoich gospodarczych i finansowych magnatów. Rzec by można - normalna rzecz. Wszystkie metropolie z tego właśnie słyną. 
Co zatem zawiodło nas do Dallas? Co szczególnego przyciąga tam rokrocznie rzesze turystów?
Coś niepowszedniego, chociaż tragicznego zarazem, coś przeszłego, zamkniętego w rozdziale historii, nie dającego jednak o sobie zapomnieć, frapującego świat od wielu lat.  
Nieprawdopodobne, niewiarygodne, szokujące - zabójstwo Johna F. Kennedy'ego.


Powyższy fakt, z mniejszymi lub większymi szczegółami, znany jest chyba każdemu. 
To właśnie w Dallas, 22 listopada 1963 r., zginął w zamachu 35. prezydent Stanów Zjednoczonych. Wiadomo o tym z książek, filmów, starych gazet, z internetu. Pomimo śledztwa, licznych badań i rekonstrukcji zdarzeń, nigdy nie udało się jednoznacznie odpowiedzieć na zasadnicze pytania: kto i dlaczego to zrobił? 
Z tego właśnie powodu, niepozorny kilkupiętrowy budynek w Dallas cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem pasjonatów historii, miłośników teorii spiskowych i wszystkich, którzy chcą dotknąć tego fragmentu historii. 


LINK DO KRÓTKIEGO FILMU O MUZEUM
Sixth Floor Museum - to niesamowite miejsce, które eksponuje tak wiele materiałów jak to tylko możliwe, aby zwiedzający mogli cofnąć się w przeszłość. Pozostając niemymi świadkami amerykańskiego życia publicznego w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku, goście przypominają sobie życie, kampanię prezydencką, założenia polityczne i w końcu krótką prezydenturę Kennedy'ego. Wyruszają też z nim w 1963 r. do Teksasu, gdzie młody prezydent zabiega o poparcie w kolejnych wyborach. Odwiedza San Antonio, Houston i Fort Worth. 
W Dallas, jego podróż dobiega końca... 
Okno, z którego strzelano do Keneddy'ego
W czasie przejazdu przez Dealey Plaza, limuzyna prezydencka zostaje ostrzelana, a sam Keneddy - trafiony w szyję i w głowę - ponosi śmierć. Wszystko przebiega bardzo szybko, przy dużej konsternacji służb i dezorientacji zgromadzonych gapiów. Radosna atmosfera błyskawicznie ustępuje niedowierzaniu i panice.
Dzisiaj, całe to zajście widać oczami wyobraźni jak na dłoni. Dlaczego? Bo Sixth Floor Museum - jak sama jego nazwa wskazuje - położone jest na szóstym piętrze budynku, z którego Lee Harvey Oswald oddał strzały. Przy oknie, z którego mierzył, ciągle stoją przedmioty, jakie niegdyś znajdowały się w tym miejscu. Wśród nich - karabin Manllicher Carcano należący do Oswalda. 

Karabin Oswalda - Manllicher Carcano z przymocowanym celownikiem





Uwiecznione na filmach i w dokumentach materiały z przebiegu śledztwa, konkluzje Komisji Warrena, wypowiedzi licznych specjalistów, dają zwiedzającym nieograniczone pole do spekulacji. Zarówno amerykańscy turyści, jak i goście różnych narodowości, gromadząc się przy oknie na szóstym piętrze, z niekłamanym zaciekawieniem przyglądają się multimedialnej rekonstrukcji wydarzeń. Mimo woli, spontanicznie dzielą się swoimi opiniami i żywo dyskutują - czy oddanie celnych strzałów z tego miejsca, z tej broni i  przez tego właśnie człowieka - było w ogóle możliwe (?) 

Multimedialna rekonstrukcja wydarzeń - widok z 6. piętra budynku
Zważywszy na zeznania świadków, mechanizm karabinu, możliwości strzelca, a w końcu też samo ułożenie terenu... naprawdę TRUDNO w to uwierzyć.  Trudno też oprzeć się wrażeniu, że Dallas było w tamtych dniach areną czyjejś skrupulatnie zaplanowanej i bezlitośnie przeprowadzanej rozgrywki. 
Dwa dni po śmierci prezydenta, miał bowiem miejsce drugi akt tej tragedii. Lee Harvey Oswald - eskortowany przez grono agentów - został zamordowany przez człowieka znanego policji ze swoich powiązań z mafią - Jacka Ruby'ego. Zajście miało miejsce na podziemnym policyjnym parkingu, w obecności telewizyjnych kamer, a tym samym na oczach milionów widzów przez telewizorami. Spektakularny zwrot akcji, prawda? 

Fragment trasy przejazdu limuzyny Keneddy'ego
Poznawszy fakty budzące tak wiele kontrowersji, opuściliśmy budynek byłej składnicy książek, celem dokonania "oględzin miejsca zdarzenia". Oczywiście, podobnych do nas "badaczy", stało wzdłuż ulicy Elm Street przy Dealey Plaza znacznie więcej. 
Przeczesując wzrokiem teren, analizowali możliwy przebieg wypadków i głośno dzielili się swoimi przemyśleniami z innymi. Naprawdę niesamowita atmosfera otacza to miejsce! 

Oznaczone miejsce, gdzie padł jeden z trzech strzałów (link)
BARDZO cieszyliśmy się, że udało nam się tam być i zwiedzić to muzeum, bo nie jest to wcale takie oczywiste. Ilość biletów na dany dzień jest ograniczona, a jeśli w dodatku zdarzy się awaria muzealnego systemu komputerowego - do środka nie wejdziecie i już. Nas, spotkał właśnie ten pech, toteż dostaliśmy się tam dopiero kolejnego dnia rano, a nie w dniu gdy mieliśmy tę wizytę zaplanowaną.
Obejrzyjcie zdjęcia z Sixth Floor Museum


Aby wypełnić niespodziewaną lukę w naszym programie, zdecydowaliśmy się na krótki spacer po śródmieściu. 
Okazało się to bardzo przyjemnym doświadczeniem, tym bardziej, że miasto potrafiło zaskoczyć nas nietuzinkową architekturą swojego krajobrazu np. odlanym z brązu stadem bydła (longhorn cattle), przechodzącym przez "rzekę" w miejskim parku przy Pioneer Plaza. 
Stado krów pędzonych przez "rzekę Red River" - jedna z największych na świecie struktur z brązu
Zarówno krowy, jak i "pilnujący" ich kowboje na koniach (również z brązu), upamiętniają czasy, gdy w XIX w. wielkie stada bydła faktycznie pędzono na północ w kierunku Oklahomy, przez rzekę Red River. Dallas było ważnym przystankiem na tej trasie. 
Istniejąca tu wówczas osada powstała w 1841 r - w niepodległym już wówczas Teksasie, a 16 lat później otrzymała prawa miejskie. 


Teksańczycy, jak już wcześniej wspominałam, są ogromnie dumni ze swojej spuścizny, toteż Dallas jest jednym z niewielu miejsc na świecie, gdzie określenie "cowboy" ma zdecydowanie pozytywne zabarwienie. 
link
Wszystkie kluby sportowe w tym rejonie (ze szczególnym uwzględnieniem futbolu amerykańskiego) noszą nazwę "Dallas Cowboys"!!!



Wśród wieżowców na Main Street ulokowała się gigantyczna gałka oczna - Giant Eyeball.

W mieście Kowbojów zainteresowała nas jeszcze jedna - bardzo ciekawa placówka: Biblioteka Prezydencka i Muzeum im. George'a W. Busha (George W. Bush Presidetial Library & Museum). 
Położona w pięknym parku miejskim, biblioteka posiada ogromne zasoby archiwalne obrazujące życie i karierę polityczną 43-go prezydenta USA. 

Centrum muzealne jest imponujące, zachwyca pomysłem i rozmachem ekspozycji. To naprawdę piękny pomnik pamięci. 
Dzięki różnego rodzaju wystawom, dokumentom, materiałom multimedialnym, można przyjrzeć się wszystkim ważnym wydarzeniom z czasów administracji George'a W. Busha w Białym Domu, czy też dowiedzieć się - w jaki sposób podejmowane były ważne decyzje dla USA. Niewątpliwie, do najtrudniejszych należały te, powzięte po atakach z 11. września 2011 r. 


Replika Gabinetu Owalnego Białego Domu w Bibliotece Prezydenckiej Busha
Przez reformy wewnętrzne, politykę zagraniczną, podróże z pierwszą damą, prezenty otrzymane z różnych stron świata, Muzeum Busha - niczym teatr - ukazuje poszczególne sceny - najistotniejsze fakty, okresy i punkty decyzyjne tego prezydenta. Najbardziej spektakularną z dekoracji jest pełnowymiarowa replika Gabinetu Owalnego Białego Domu, ze wszystkimi elementami wyposażenia tego pokoju. 
Uwierzcie - robi wrażenie! 





Jeszcze bardziej, oszałamiać może fakt, iż Bibliotekę 43. Prezydenta USA zbudowano za kwotę prawie 500 milionów dolarów, w większości z prywatnych środków! W uroczystości otwarcia placówki w kwietniu 2013 r. uczestniczyli wszyscy żyjący prezydenci USA: George W. Bush z małżonką Laurą, jego ojciec George H. Bush z małżonką Barbarą, urzędujący wówczas prezydent Barak Obama z małżonką Michelle, Bill Clinton z małżonką Hilary oraz Jimmy Carter z małżonką Rosalynn. Prawda, że miło?

Jak się okazuje, Biblioteka Prezydencka w Stanach Zjednoczonych to rzecz niewątpliwie wielka, ale dość powszechna, żeby nie powiedzieć - popularna w kręgach najwyższej władzy. W USA znajduje się kilkanaście takich bibliotek. Zazwyczaj zlokalizowane są one w miejscach, skąd pochodzili lub większość życia spędzili poszczególni prezydenci. 
Biblioteki ich imienia współpracują z archiwami państwowymi, które umożliwiają zainteresowanym lepsze zrozumienie funkcjonowania amerykańskiego rządu i roli jaką odegrała każda z głów państwa.
W Bibliotece Busha odbywa się także wiele wykładów, a na stronie internetowej zamieszczone są materiały edukacyjne dla szkół. W końcu, powstał także specjalny fundusz edukacyjny, pozwalający na bezpłatne przewożenie dzieci i młodzieży z ponad 100 szkół w Teksasie do zwiedzania Prezydenckiej Biblioteki i Muzeum. NIESAMOWITE! 
Mimo najszczerszych chęci, nie potrafię wyobrazić sobie takiego założenia w Polsce... a wielka szkoda. 

Zobaczcie ekspozycję Biblioteki Prezydenckiej Busha

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz