Portland - widok na śródmieście i Hawthorne Bridge - link |
Covid-19 spowodował w miastach liczne ograniczenia w dostępie do rozrywki, kultury, czy nawet przyrody, a to właśnie przyroda jest w Portland niezwykle godna uwagi. Portland to miasto róż.
W International Rose Test Garden rośnie ich 10.000 z 650 gatunków! Spacer różanymi alejkami przyprawia ponoć o zawrót głowy. Tradycyjny Japoński Ogród (Japanese Garden) znajdujący się na obszarze Washington Park, to ponoć najpiękniejszy i najbardziej autentyczny japoński ogród spośród trzystu tego rodzaju w Ameryce Północnej. Nie gorszy jest Lan Su Chinese Garden (ogród chiński) czy Duniway Park Lilac Garden. Niestety, z uwagi na covid-19, ogrody w Portland nie były nam przeznaczone. Najbardziej nie mogłam odżałować ogrodu japońskiego - otwartego w każdy dzień tygodnia z wyjątkiem wtorku, kiedy akurat my tam byliśmy.
Ostatecznie, w Portland odwiedziliśmy ZOO. Biorąc pod uwagę wszystkie możliwe opcje, było to dla nas i dla naszych milusińskich optymalne rozwiązanie. Prawdą było też to, że w USA, nigdy jeszcze w ZOO nie byliśmy, a główny zwierzyniec Oregonu okazał się bardzo fajnym miejscem. Dzięki dobrej organizacji przestrzeni, większość zwierząt okazała się na tyle dostępna, że nie musieliśmy szukać ich po zaroślach i w zacienionych schronieniach. Niezwykle podobały nam się foki - mistrzowie akrobatyki wodnej oraz słonie - dostojne ssaki, które uprzejme były pokazać nam wiele ze swoich codziennych zachowań.
Po południu postanowiliśmy rzucić okiem na śródmieście i słynną Perłową Dzielnicę (Pearl District). Po odrobinie relaksu w przyjemnej marinie na Hayden Island, udaliśmy się do centrum. I tam właśnie sytuacja niezmiernie nas zaskoczyła. Okazało się, że podczas naszej wizyty w Portland (pod koniec lipca 2020), miasto było całkowicie pochłonięte akcją "Black Lives Matter".
Na większości sklepów, domów czy restauracji widniały napisy, plakaty lub inne formy artystycznego wyrazu, popierające zbiorowy zryw przeciwko nierównościom rasowym. Solidaryzując się w protestach z "warstwą pokrzywdzoną" wiele osób w otwarty sposób afiszowało swoje poglądy. Generalnie, panowała średnia atmosfera, aby poznawać uroki miasta. Ale nie TO było najgorsze.
Portland - downtown |
Nie wiedzieć dlaczego, bezdomni zadomowili się w najściślejszym centrum miasta! Ich namioty tkwiły rozbite w całym ŚRÓDMIEŚCIU, tuż obok najbardziej reprezentacyjnych budynków, urzędów, okazałych biurowców i eleganckich restauracji. Przedstawiało to widok doprawdy kuriozalny! I najwyraźniej akceptowalny przez władze miasta! Taka mnogość skupisk bezdomnych nie powstała tam bowiem z dnia na dzień. Świadczył o tym bród wokół namiotów i nieprzyjemny zapach unoszący się w ich okolicy. Sami bezdomni, których wygląd i zachowanie pozostawiało niestety wiele do życzenia, przesiadywali zebrani w grupach lub poruszali się pojedynczo w okolicy swoich "domostw", mamrocząc coś pod nosem lub co gorsza "zagadując" przechodniów.
Widok na rzekę Willamette z Waterfront Park |
Udało nam się zrobić zaledwie kilka zdjęć nabrzeża Willamette i pospiesznie złapać kilka ujęć downtown. To, co tam widzieliśmy, nie miało miejsca w żadnym innym mieście.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz