Był synem rzeźnika. Z rodzinnej miejscowości Walldorf w pobliżu Heidelbergu w Niemczech wyjechał w wieku 16 lat do Wielkiej Brytanii, skąd później wyemigrował do USA. Tam, dzięki małżeństwu z damą pochodzącą z zamożnej i posiadającej polityczne koneksje rodziny, otworzył w Nowym Jorku sklep z instrumentami muzycznymi, gdzie niebawem zaczął sprzedawać również... futra! To one stały się głównym przedmiotem jego handlu i mimo, że początkowo jego dochody były ograniczone cenami narzucanymi przez inne ówczesne kompanie handlowe, Astor miał szczęście. Wykorzystał zakup Luizjany w 1803 r. oraz sukces ekspedycji Lewisa i Clarka do stworzenia faktorii handlowej pozyskującej cenne futra w nieznanych dotąd obszarach północno-zachodniego wybrzeża Pacyfiku. Jego firma (American Fur Company) w 1811 r. założyła Fort Astoria przy ujściu rzeki Columbia. Była to pierwsza stała osada na terenie przyszłego stanu Oregon.
Astoria-Megler Bridge na rzece Columbia - widok ze wzgórza Coxcomb |
Astoria Column to wieża o wysokości 38 m, zbudowana w 1926 r. m.in. dzięki dofinansowaniu Vincenta Astora - prawnuka Johna Jacoba Astora, dla upamiętnienia roli miasta w rodzinnej historii biznesowej. Wzorowana na kolumnie Trajana w Rzymie i kolumnie na Placu Vendome w Paryżu, budowla pokryta jest malowidłami przedstawiającymi najbardziej znaczące wydarzenia z wczesnej historii regionu i stanu. Fryz rozpoczyna się od "dziewiczego lasu", a kończy wraz z przybyciem linii kolejowej do Astorii. Przyznam, że naprawdę pięknie przedstawiony fragment dziejów.
Patrząc z góry na miasto i dominującą na horyzoncie potężną rzekę, można było wyobrazić sobie pierwotny charakter tego miejsca i czas, gdy biały człowiek zaczynał ingerować w nienaruszalny dotąd porządek natury. Ciemne wzgórza stanu Waszyngton na przeciwległym brzegu Columbii przypominały o dotarciu w to miejsce Lewisa i Clarka - przedstawicieli młodego, silnego państwa z jakże pokojowymi jeszcze wówczas zamiarami... Naszła mnie taka refleksja, gdy z niekłamanym zachwytem patrzyłam na współczesne z kolei osiągnięcie myśli technicznej, czyli przerzucony przez wody Columbii, imponujący most Astoria-Megler Bridge. Na tle błękitu rzeki wzbudzał prawdziwy podziw, tym bardziej, że jest to najdłuższa przeprawa kratownicowa w Ameryce Północnej. Ma ponad 6,5 km. długości (do tego wytrzymuje huraganowe wiatry do 240 km/h i prąd rzeczny do 14 km/h). Jednym słowem - gigant.
Ze wzgórza zjechaliśmy wprost do Mo's - jednej z sieci legendarnej restauracji założonej w 1946 r. w Newport, a słynącej z "clam chowder" czyli gęstej zupy z morskich mięczaków, w tym przypadku konkretnie z małży. Miejscowi utrzymują, że wizyta na nabrzeżu Oregonu nie jest kompletna bez przystanku w Mo's, toteż siedząc na tarasie sławnej jadłodajni delektowaliśmy się miejscowymi smakołykami i chłodnym piwem; na zupę z małży, mimo szczerych chęci, jakoś się jednak nie pokusiliśmy.
Późnym popołudniem, za namową przyjaciół przeprawiliśmy się jeszcze wielkim mostem na drugi brzeg rzeki Columbia, prosto na zachód słońca w Waszyngtonie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz