Wodospad "Black Eagle" na rzece Missouri w Great Falls |
Przyznam, że wyprawa Lewisa i Clarka należy do tych faktów z amerykańskiej historii, które niezwykle mnie interesują. Moją ciekawość podziela Pati, która przy okazji jednego ze swoich szkolnych projektów, wiele znalazła i przeczytała na ten temat. A temat jest naprawdę ciekawy.
Wyobraźcie sobie początek XIX w. Zaraz po zakupie Luizjany od Napoleona w 1803 r., Prezydent Thomas Jefferson zleca ekspedycję złożoną z grupy żołnierzy armii amerykańskiej i cywilnych ochotników pod dowództwem kapitana Meriwethera Lewisa i jego bliskiego przyjaciela porucznika Williama Clarka.
Trasa ekspedycji Lewisa i Clarka - link |
W początkowym okresie, pionierzy podążają łodziami w górę rzeki Missouri. Niekiedy jednak katarakty czy wodospady uniemożliwiają im żeglugę. Taka sytuacja ma miejsce właśnie w Great Falls. Aby ominąć 5 dużych wodospadów, uczestnicy wyprawy muszą pokonać pod górę 18 mil (blisko 30 km) drogą lądową, transportując sprzęt i łodzie własnymi siłami. Na całej trasie, to najdłuższy odcinek tak forsownego marszu.
Ale dokonują tego! A my, w dniu 20 czerwca 2020 r. znajdujemy się dokładnie w miejscu gdzie Lewis i Clark pierwszy raz zobaczyli Great Falls. Niezwykłe uczucie!
"RAINBOW FALLS" |
"GREAT FALLS" |
Podróż Korpusu Odkrywców zabiera bez mała 2,5 roku. Mimo starannego przygotowania, uczestnicy ekspedycji nieraz borykają się z zimnem, głodem, chorobami czy nie zawsze przyjaznym zachowaniem rdzennych mieszkańców kontynentu.
Wszystkie szczegóły i cenne pamiątki z tej epickiej 8047-kilometrowej podróży amerykańskich zdobywców Zachodu, znajdują się w Centrum Interpretacyjnym Narodowego Historycznego Szlaku Lewisa i Clarka w Great Falls! Naturalnie, musieliśmy się tam udać i dotknąć tego kawałka historii.
Ale to nie ostatnie miejsce jakie odwiedziliśmy podróżując szlakiem Korpusu Odkrywców. Inna nasza eskapada, tym razem do stanów Oregon i Waszyngton (o czym mowa w kolejnych postach) potwierdziła, że ekspedycja Lewisa i Clarka miała naprawdę spektakularne znaczenie dla Stanów Zjednoczonych, a oni sami są ciągle żywymi bohaterami tego kraju.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz