Na obszarze stanowiącym prawie w całości pustynię stanu Nevada nie ma w zasadzie nic. Lśni tam tylko jedna gwiazda:
100 lat temu była to dolina porośnięta trawą i poprzecinana strumieniami – oaza pośród piasków pustyni Mojave. Hiszpanie nazwali ją Vegas co znaczy łąka i tak już pozostało. Gdy Nevadę od Meksyku przejęli Amerykanie nie zmieniono nazwy. Powstałe tu małe kolejowe miasteczko nie miałoby pewnie dużego znaczenia, gdyby nie Wielki Kryzys i budowa zapory Hoovera – największej wówczas elektrowni na świecie. Robotnikom po ciężkiej pracy potrzebna była rozrywka, dlatego Nevada zdecydowała się na przełomowy krok: w 1931 r. jako pierwszy stan zalegalizowała hazard.
Las Vegas, 1941 (link) |
Las Vegas rozkwitło. Hotele i kasyna zaczęły wyrastać jak grzyby po deszczu, przyciągając do siebie wszystkich: ludzi żądnych rozrywki, marzycieli liczących na szybki i łatwy zysk, życiowych wykolejeńców oraz gwiazdy show-biznesu.
Nic dziwnego, iż ogromny potencjał tego miejsca dostrzegli także bardzo wcześnie mafijni bossowie. Ich listę otwiera żydowski gangster Bugsy Siegel, który w 1946 r. wybudował tu hotel i kasyno „Flamingo”. Po nim interes przejął Meyer Lansky (a właściwie Majer Suchowliński) - Żyd polskiego pochodzenia, który szybko stał się ikoną amerykańskiego świata przestępczego.
Nic dziwnego, iż ogromny potencjał tego miejsca dostrzegli także bardzo wcześnie mafijni bossowie. Ich listę otwiera żydowski gangster Bugsy Siegel, który w 1946 r. wybudował tu hotel i kasyno „Flamingo”. Po nim interes przejął Meyer Lansky (a właściwie Majer Suchowliński) - Żyd polskiego pochodzenia, który szybko stał się ikoną amerykańskiego świata przestępczego.
Od końca II wojny światowej Las Vegas miało już opinię niekwestionowanej, światowej stolicy rozrywki i hazardu, gdzie prym wiedli gangsterzy, oszuści i prostytutki. Podczas gdy w kasynach przy jednym stole bawili się mafiozi z gwiazdami takiego formatu jak Frank Sinatra, Barbara Streisand, Dean Martin czy Nat King Cole, na pustynnych przedmieściach często słychać było strzały mafijnych egzekucji. Nikogo to jednak nie zniechęcało. Paradoksalnie, fatalna sława pomagała jeszcze bardziej w promocji tego wyzutego z jakichkolwiek ograniczeń miejsca na ziemi. Vegas było bogate, niebezpieczne i przeklęte, mawiano - "Słoneczne miejsce dla ludzi z cienia".
Elvis Presley w Las Vegas (link) |
W 1969 r. pojawił się tam Elvis Presley, aby regularnie koncertować w hotelu-kasynie "International". W ciągu ośmiu lat dał ponoć 800 koncertów inkasując ponad 100 mln. dolarów!!! Jego występy zapoczątkowały nowy etap rozwoju miasta – hotele stały się miejscem nie tylko hazardu, ale też totalnej zabawy. Stoły z ruletką, koncerty gwiazd, pokazy magików i akrobatów przyciągały miliony widzów.
W latach '70 i '80 miasto zaczęło się trochę cywilizować, gdyż amerykański pilot, konstruktor i miliarder - sławny Howard Hughes (filmowy "Aviator") miał wizję oczyszczenia Las Vegas z kurzu i krwi, chciał nadać miastu nowy wizerunek, pełen klasy i elegancji. Wydał na to 300 milionów dolarów, wykupując hotel po hotelu i kasyno po kasynie z rąk mafijnego Syndykatu. Ambicje, i jak się okazało efekty, były ogromne.
Do miasta zjeżdżało jeszcze więcej gwiazd światowego formatu, a hotele i kasyna zaczęły się przekształcać w megaresorty, serwujące rozrywkę dla każdego: od rodzin z dziećmi poprzez rasowych hazardzistów i wojskowych rekrutów, oglądających z wypiekami na twarzy słynne showgirls. Mafijnych bossów zastąpili właściciele globalnych korporacji finansowych i hotelowych oraz biznesmeni, którzy już bez obaw spoglądali w kierunku Miasta Grzechu. W światła Vegas wkroczyli Hiltonowie, właściciele Sheratona i Holiday. W 1989 r., otwarto wybudowany za 630 mln. dolarów hotel "Mirage" z pozłacanym oknami i ponad trzema tysiącami pokoi! Dzisiaj 17 z 20 największych hoteli na świecie znajduje się właśnie w Las Vegas.
Hazard jest tu nadal wszechobecny, ale oczywiście już pod nadzorem władz. Przychody hrabstwa, na którego terenie leży miasto, to dziesiątki miliardów dolarów, które rocznie zostawia tu ok. 40 milionów odwiedzających!
Czy sześciusettysięczne miasto jest w stanie pomieścić taką liczbę osób? Oczywiście! Biznesmeni i turyści mają tu do dyspozycji najwięcej pokoi hotelowych na świecie – ponad 150 tys. Nie do uwierzenia!
Nie mogliśmy ominąć tego osławionego przybytku rozrywki i najsłynniejszego miasta w Nevadzie.
Zatrzymaliśmy się w hotelu Tuscany Suites&Casino przy Flamingo Road, skąd tylko parę kroków dzieliło nas od Las Vegas Boulvard, czyli po prostu The Strip.
Wiedziałam, że Vegas trudno porównać do jakiegokolwiek innego miasta, ale to, co zobaczyłam - wprowadziło mnie w stan osłupienia. Bajeczne hotele, tańczące fontanny, repliki najsłynniejszych na świecie budowli - zapierają dech w piersiach. Ich przepych, rozmach i pomysłowość są naprawdę imponujące.
Luksusowy "Caesar Palace",wzbudza podziw dzięki "żywcem przeniesionym" tam ze starożytnego Rzymu kolumnom, rzeźbom herosów i arenie Koloseum, gdzie odbywają się koncerty. Fani filmu "Kac Vegas" nie mogą przeoczyć tego miejsca.
Stojący w sąsiedztwie elegancki i dostojny "Bellagio" zachwyca fantastycznymi fontannami i toskańskimi wnętrzami, które w 2001 r. były świadkami głównych scen kręconego w nich filmu „Ocean’s Eleven”.
Po drugiej stronie ulicy - kolejne cudo nieograniczonej fantazji architektów: warta 760 milionów dolarów replika wieży Eiffla (w skali dwa do jednego) przy hotelu "Paris Las Vegas" - tak idealna, że znajduje uznanie samych paryżan.
Zjawiskiem absolutnie fenomenalnym, jak dla mnie, pozostaje hotel-kasyno "The Venetian" z repliką weneckiego Wielkiego Kanału przepasanego Mostem Rialto, ulokowanym obok Pałacem Dożów i górującą nad wszystkim dzwonnicą św. Marka. Przepiękne!
WULKAN PRZED "MIRAGE" |
Ale to jeszcze nic. Przed hotelem "Mirage" wybuchający o zmierzchu wulkan przyciąga codziennie setki gapiów.
"Excalibur" zaprasza na turniej rycerski do średniowiecznego zamku, a "Luksor" do staroegipskiej krypty Tutenchamona w ogromnej piramidzie.
Miniaturę nowojorskiego Manhattanu ze Statuą Wolności zobaczyć można naprzeciwko giganta "MGM Grand" - największego kompleksu wypoczynkowego w USA.
"EXCALIBUR" |
"NEW YORK NEW YORK" |
Nawet nie wiem jak oceniać ten cały melanż architektoniczny, gdyż kicz i blichtr mieszają się tam z prawdziwą sztuką i... paradoksalnie wzbudzają autentyczny podziw!
Miasto oferuje każdy możliwy rodzaj rozrywki. Wszechobecne kasyna są otwarte o każdej porze dnia i nocy, aby tylko skusić przechodniów do wejścia, a można tam wejść prosto z ulicy - drzwi w ogóle nie są zamykane. Jeżdżące, latające i śpiewające reklamy obwieszczają występy największych gwiazd i akrobatyczne popisy artystów słynnego „Cirque du Solei”.
Fantazyjne drinki alkoholowe sprzedawane są na każdym kroku, a zapach "ziółek" poczuć można praktycznie wszędzie. Całości dopełniają wielkie limuzyny, "piękności w piórach" zapraszające na show do nocnych klubów, roznegliżowani "przystojniacy" pozujący do fotek z rozentuzjazmowanymi turystykami, kaplice oferujące ślub "od ręki" (również kaplice „drive thru”, w których państwo młodzi przysięgają sobie wierność małżeńską bez wysiadania z auta) i lokale dla kochających inaczej. Jednym słowem - czego dusza zapragnie!
Gdy zapada zmrok, Las Vegas ukazuje się w zupełnie nowej szacie. Właściwie zmienia się nie do poznania. Czy potraficie sobie wyobrazić, że The Strip to najjaśniejsze miejsce na Ziemi?! Widać je nawet z kosmosu! Miliony neonów rozświetlają czerń nocy, podkreślając fantazyjne kształty hotelowych kolosów. Efekt jest zniewalający!
Zewsząd słychać muzykę, brzęk żetonów i automatów do gry, a powietrze przepełnia upajający zapach zalegalizowanego szaleństwa. Jak tu się nie bawić?!
Skuszeni magią najmniej świętego ze wszystkich miast, mieliśmy już wybrać sobie automacik do gry, aby coś wygrać oczywiście, ale dyskretnie zwrócono nam uwagę, że dzieci nie mogą przebywać w kasynie...
No i szansa na spotkanie sławnej gwiazdy przepadła, he, he,he... Ale jak nie w kasynie, to może tam, gdzie gwiazdy można spotkać na pewno.
Przygotowaliśmy się odpowiednio do okazji i ruszyliśmy na imprezkę do celebrytów z najwyższej półki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz